piątek, 6 listopada 2009

InterRegio - taniej znaczy drożej

InterRegio – PKP Przewozy Regionalne – oferują tanią i względnie szybką podróż między większymi miastami. Jeśli jednak jest tanio, to zawsze jakimś kosztem – w tym przypadku tracimy na komforcie podróżowania.

Promocyjna oferta?
Gdy przeczytamy informację umieszczoną na peronie, dowiemy się, że InterRegio (IR) kursuje tylko na wybranych liniach. Koszt biletu jest przy tym wyjątkowo niski. „Tę promocję kierujemy do pasażerów przemierzających dłuższe trasy, którzy – wybierając środek transportu – kierują się ceną. Zarówno ceny biletów na te pociągi, jak i czas ich przejazdu (postoje tylko na wybranych stacjach) są bardzo konkurencyjne wobec pociągów pospiesznych” – czytamy na stronach internetowych spółki.

To nie pośpieszny
Przeglądając trasę podróży IR, możemy odnieść mylne wrażenie, że mamy do czynienia z odpowiednikiem pociągu pośpiesznego. Czas podróży na niektórych trasach może być bowiem nawet o kilkadziesiąt minut krótszy niż w przypadku standardowych pociągów pośpiesznych (nawet mimo zatrzymywania się składu na kilku stacjach więcej). Nie powinniśmy jednak dać się zwieść – IR oferuje znacznie gorsze warunki podróżowania i niewiele ma wspólnego z pociągami innego rodzaju.

Ekstremalne doznania
W wagonach bez przedziałów jedzie się tak jak w pociągach osobowych – na otwartej przestrzeni każdego z nich ustawione są siedziska dla kilkudziesięciu pasażerów. Jest więc głośno i duszno, a hałas dochodzący z zewnątrz odbija się w wagonie jak w pudle rezonansowym, wzmacniając ekstremalne doznania akustyczne.
Gdy latem przemierzałem trasę do Zakopanego w takim właśnie pociągu, syrena zapowiadająca nadjeżdżający skład (znajdująca tuż za otwartym oknem wagonu) wystawiła moją cierpliwość na wyjątkowo ciężką próbę. Niezbyt przyjemne bywa także poszukiwanie toalety. Sanitariaty są tylko w wybranych miejscach składu IR, co zmusza samotnie podróżujących podróżnych do dłuższego pozostawienia bagażu bez opieki.

Taniej bez przesiadki
Dyskomfort związany z podróżą to jedno, a cena biletu drugie. Nie znając specyfiki pociągów IR i planując podróż na podstawie rozkładu jazdy zamieszczonego w internecie, możemy zostać niemile zaskoczeni. IR są bowiem tanimi połączeniami, gdy podróżujemy nimi bez przesiadek. W innym przypadku wygląda to mniej atrakcyjnie. Prześledźmy to na przykładzie trasy Wrocław-Zakopane.

InerRegio – Tanie Linie Kolejowe (czas podróży: 9 godzin)
Cena łączna (uwzględniająca przesiadkę): 72 zł
Cena rozdzielna:
- Wrocław-Kraków InerRegio: 35 zł
- Kraków-Zakopane TLK: 37 zł

Pociągi pośpieszne (czas podróży: niespełna 9 godzin)
Cena łączna (uwzględniająca przesiadkę): 54 zł
Cena rozdzielna:
- Wrocław-Kraków: 47 zł
- Kraków-Zakopane: 34 zł

Informacje przygotowane na podstawie danych z internetowego rozkładu jazdy PKP pod adresem: www.pkp.com.pl. Wszystkie koszty dotyczą podróży w wagonach 2 klasy.

Na czym wic polega?
Co wynika z przedstawionego zestawienia? Za podróż IR i TLK zawsze zapłacimy jak za dwa oddzielne bilety (bez typowej zniżki za jednorazowe wykupienie przejazdu na dłuższej trasie). Przez to koszt podróży jest wysoki – 72 zł.
W przypadku pociągów pośpiesznych jest inaczej: cena za bilet łączony jest o 18 zł niższa niż przy zestawieniu IR-TLK (54 zł) i aż 27 zł mniejsza od kosztów rozdzielnie kupowanych biletów na pociągi pośpieszne (81 zł). Jeśli więc zależy nam na oszczędności, a podróżować musimy z przesiadką – należy unikać „tanich” przewozów InterRegio, bo… będzie drożej!

Więcej nt. pociągów InterRegio: strona internetowa spółki.

15 komentarzy:

  1. To ci sie chcialo liczyc :)))))) niezle nawet sie nie wiem ile co kosztuje..... to sa te czerowne pociagi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo nieobiektywna ocena InterRegio. Osobiscie wole jezdzic takim skladem bez przedzialow, ale przynajmniej czysto (jako IR jezdza odnowione sklady elektryczne), niz w brudnych wagonach z przedzialami (najgorsze sa te zaglowki - az czarne sa czasami). Po drugie - jest zdecydowanie bezpieczniej w IR, bo sklady sa przeszklone i wszystko widac co sie dzieje w calym pociagu. A kibelki? Co z tego ze sa tylko dwa na caly sklad? Ciezko je znalezc? Sa oznaczone, ze tego co pamietam?

    OdpowiedzUsuń
  3. Autor jest chyba pracownikiem PKP IC

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bardzo nieobiektywna ocena InterRegio."
    No fakt, opinia nie jest obiektywna, bo odnosi się do prywatnych podróży - czyli piszę tylko o tych pociągach, którymi sam jechałem. :)

    "Osobiscie wole jezdzic takim skladem bez przedzialow, ale przynajmniej czysto (jako IR jezdza odnowione sklady elektryczne), niz w brudnych wagonach z przedzialami (najgorsze sa te zaglowki - az czarne sa czasami)."
    Masz rację, z reguły jest czysto, tylko raz mógłbym coś zarzucić IR pod tym względem. Co do wygody - IR przegrywają z pociągami "przedziałowymi". Niełatwo siedzi się na źle wyprofilowanych siedziskach (są zbyt sztywne i proste). W przedziałach mamy większe pole manewru, oparcie jest nieco bardziej odchylone od pionu (to istotne dla osób mających kłopoty z kręgosłupem, w IR bardziej ból nam o sobie przypomni). Ale ta uwaga dotyczy standardowych składów IR, nie jechałem jeszcze tymi najnowszymi.

    "Po drugie - jest zdecydowanie bezpieczniej w IR, bo sklady sa przeszklone i wszystko widac co sie dzieje w calym pociagu."
    Zgadzam się. :)

    "A kibelki? Co z tego ze sa tylko dwa na caly sklad? Ciezko je znalezc? Sa oznaczone, ze tego co pamietam?"
    Rzecz nie w tym, że trudno je znaleźć (choć nie jest to komfortowe), ale w konieczności pozostawienia bagażu w otwartym wagonie. Niby na oczach wszystkich, ale zbyt łatwo go wtedy skraść. Tak mi się przynajmniej wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Autor jest chyba pracownikiem PKP IC"
    Nie! :))) W ogóle zawodowo nie mam nic wspólnego z koleją. Jeżdżę za to pociągami (lubię), wciąż mnie coś zadziwia lub zastanawia - i dlatego piszę bloga na ten temat. Tylko tyle. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "jako IR jezdza odnowione sklady elektryczne"
    Niestety nie mogę się z powyższym zgodzić. Pociągi są stare, brudne i ciasne. Jedyny plus InterRegio jest taki, że jeśli jeszcze się wahasz, czy jechać czy nie jechać (np 7h na stojąco w strasznym ścisku), to zawsze jest szansa, że się zwyczajnie nie zmieścisz i wtedy PKP oddaje Ci 100% wartości biletu.

    OdpowiedzUsuń
  7. czy to prawda ze likwiduja IR??cholera jak sobie ludziska chcieli taniej podrozowac w tym studenci!!!sama widzialam to prosze bardzo likwiduja!za grosz liczenia sie z dobrem klienta.wskaznik korzystania z tych uslug powinien byc najlepszym miernikem!!co za podejscie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech ktoś raz na zawsze wytłumaczy o co chodzi z tym IR, TLK, IC? Jak kupie bilet weekendowy to moge wsiąść do byle jakiego pociągu? Jak kupie bilet turystyczny to moge jechać w InterRegio? Jak takim biltem można objechac Polskę? Jak na jednej trasie jest 3 przewoźników do tego jakieś KM-y??? o co tu kurwa chodzi nie rozumiem. Z Rzeszowa do Olsztynka 19 godzin (4 przesiadki) albo 12 godzin (1 przesiadka) fajnie? no właśnie nie fajnie bo kawałek sie jedzie IR a kawałek TLK nie mam pojęcia ani jaki bilet kupić ani jak jechać, nic nie wiem. Te strony internetowe przewoźników wyglądają jak witryny reklamowe a gówno tam pisze, nic nie można znaleźć i cholera wie o co im chodzi i kim są.

    OdpowiedzUsuń
  9. "IR są bowiem tanimi połączeniami, gdy podróżujemy nimi bez przesiadek. W innym przypadku wygląda to mniej atrakcyjnie. (...)

    InerRegio – Tanie Linie Kolejowe (czas podróży: 9 godzin)
    Cena łączna (uwzględniająca przesiadkę): 72 zł
    Cena rozdzielna:
    - Wrocław-Kraków InerRegio: 35 zł
    - Kraków-Zakopane TLK: 37 zł"

    Niekonsekwencja... Narzekasz na ceny IR a podajesz przesiadkę z TLK nalężącym do IC Kraków-Zakopane IR (cena = 23zł), więc nie fantazjuj. A dodatkowo jedzie krócej niż EIC oraz TLK. Od uruchomienia IR (ponad rok) jeżdżę 2 razy w tyg. na trasie Kraków-Warszawa i niezykle sobie cenię IR, bo wprowadziło jakąkolwiek konkuręcję. Dzięki niej przez długi czas TLK, na wspomnianej przez mnie trasie, kosztowało 35 zł (obecnie 40zł). IR na tej samej trasie to również 40zł, a RegioKarnet kosztuje 79zł i można nim jeździć po całej Polsce pociagami IR (regio i interegio), przez 3 dowolnie wybrane dni podczas 2 miesięcy - od rana do nocy. Ja wykorzystuję na 3 przejazdy IR, co daje mi cenę 26zł za 1 przejazd do W-wy lub Krakowa. Więc TAK - to są rzeczywiście TANIE POŁĄCZENIA! A warunki? EIC: nie oferuje nic podastandardowego, natomiast sprzedają najdroższą kawę/ mineralną/ sok/ herbatę z ciastkiem na świecie (różnica w cenie biletu EIC a TLK/ IR). Bilet Kraków-Wawa 107zł i: a) nie zawsze jest klima b) nie zawsze jest ogrzewanie c) najczęściej nie ma gniazdek do laptopa d) nie ma wi-fi --> Oferta żadna, a cena z kosmosu. Czasem nawet TLK podstawią w lepszym standardzie niż EIC. Wiadomo, że IR są starymi osobówkami, ale za taką cenę nie ma co narzekać... Zostawianie bagażu bez opieki , także w EIC bywają otwarte całe wagony, a i w przedziale może się zdarzyć "straszny zbir" wyskakujący z plecakiem na nasyp kolejowy w pełnym biegu. Nikt nie każe jeździć IR, tak jak latać tanimi liniami lotniczymi --> to się nazywa wybór, a bezczelne oczernianie IR jest poniżej krytyki blogowiczu.

    OdpowiedzUsuń
  10. "bezczelne oczernianie IR jest poniżej krytyki blogowiczu" lol!!! pracownica "regionow" nie lubi prawdy w oczy heh :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. inna droga blog nie ma sensu - po ch... pisac oczyms takim

    OdpowiedzUsuń
  12. Pragnę poinformować wszystkich planujących podróż IR na trasie Kraków-Warszawa. W pociągu temperatura spada do 0 stopni Celcjusza.
    Wszyscy podróżujący pociągiem poubierani we wszystko co mają-kurtki, szaliki, czapki trzęsą się z zimna. Na oknach po godzinie jazdy pojawia się szron. Sam spadek temperatury nie jest najbardziej uciążliwy, a tym czynnikiem jest nawiew powietrza zimnego-tam gdzie powinno lecieć ciepłe.
    EKSTREMALNA PODRÓŻ DLA LUBIĄCYCH MOCNE DOZNANIA.
    Całego obrazu dopełnia arogancki konduktor, który chowa się przed pasażerami i informuje ich, że zimno są takie warunki, a nie inne bo na zewnątrz jest minus 15 stopni a na taką temperaturę nie ma wpływu!!! Polecam dla chcących dostać w pracy L4. Jestem zbulwersonana brakiem szacunku i podejsciem do klienta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzisiejszy IR Barbakan z Krakowa do Szczecina przyjechał punktualnie. Jechałem nim od Poznania. Podróż minęła szybko i miło. Tymczasem TLK Gałczyński z Lublina opóźniony o 120 min.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm w IC też nie zawsze jest czysto i cicho, czasem również zdarzają się również wagony bezprzedziałowe. Odwrotnie IR na dłuższe trasy często mają wagony z przedziałami. A co do cen wiadomo od dawna, że jadąc z jednym przewoźnikiem (z przesiadkami) trasa jest łączona i bilet tańszy, a zmieniając przewoźnika trasa jest dzielona i wychodzi drożej. Jeśli ktoś jeździ często pociągami potrafi wybrać przewoźników tak, aby było najkorzystniej, a jeśli nie potrafi to jego pech ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałam podzielic się uwagą, że podróżując Polskimi kolejami trzeba się uzbroić w dużo cierpliwości, stoicki spokój...ale jak juz to nie pomaga, nie należy odpuszczać, ale walczyć o swoje
    ! W miniony weekend podróżowaliśmy pociągiem zorganizowaną grupą - 12 osób. I w głowie się nie mieści że mieszkamy w Europie i jest rok 2012. Po pierwsze żeby kupić bilet grupowy nie wystarczy pojechać do kasy i kupić bilet, trzeba kilka dni wcześniej zalogować się i przez internet złożyc zamówienie, a później czekać na kody z którymi jedzie się do najbliższej kasy przewozów regionalnych...tzn 30 km i zakupic bilet okazując kod przysłany przez operatora. To pierwsza paranoja, bo co mają zrobić Ci, którzy nie obsługują internetu, albo nie posiadaja komputera. PKP wydało zarządzenie, że przd kupnem biletu grupowego trzeba mieć kod, ale juz żeby na dworcu był ten komputer i pracownik, który pomoże wykonać tą czynność to już nie, trzeba jechać spowrotem do domu i sie pobawić wpisując wszystko samodzielnie, a potem znów przyjechać do kasy i zakupić bilet! Kolejna paranoja to taka, że spółki ze sobą nie współpracują. W drodze powrotnej, mieliśmy wykupiony bilet z Kalisza do Łodzi Kaliskiej, 5 min na przesiadkę do Katowic. Jedziemy zgodnie z planem wię się cieszyliśmy, że zdążymy, ale nie, przed stacją, pociąg się zatrzymał i ani ruszy. Mąż poszedł do kierownika pociądu zapytać co się stało, a Pani mu na to, że ze względu na remont torów nasz pociąg musi stać, aby najpierw mógł wyjechać ze stacji pociąg do Katowic. Totalny brak korelacji! Ale jak to, przecież my kupiliśmy bilet na ten właśnie pociąg, nie tylko my 30 innych osób także. Mąż prosił, by Pani kierownik składu zadzwoniła do dyżurnego ruchu i zatrzymali pociąg do Katowic i puścili go, gdy skład z Kalisza wjedzie na peron, żeby ludzie zdążyli się przesiąść. Z wielką łaską zadzwoniła, ale za ok 5 minut, koło naszego pociągu przejechał skład do Katowic w siną dal, zignorowano nas zupełnie! Dodam, że nasza grupa składała się z 10 osób niepełnoletnich, których musieliśmy dowieść do Ustronia. Była godzina 16ta, a kolejny pociąg do Katowic miał jechac za ponad 2 godziny. Pani w informacji tylko wzruszyła ramionami, że ona nic nam nie pomoże, bo jest tyle spółek. Nikt się nami nie przejął, biegiem z bagażami wsiedliśmy na dworu w pociąg, który jechał do Częstochowy, aby potem jakoś kierować sie na Katowice, skoro ten, na który mielismy zakupiony bilet odjechał bez naszej winy. Ku naszemu zdziwieniu i przerażeniu Pani kierownik kolejnego składu także z przewozów regionalnych nie wykazała najmniejszego zrozumienia naszej sytuacji. Zażądała, abyśmy u niej zakupili bilety dla całej grupy, bo przecież ona nie jest winna temu, że wcześniejsze pociągi nie zrealizowały połączenia. Brak koordynacji pociągów to nie jest jej problem i albo zapłacimy, albo wysiadamy. Ona nie będzie ryzykować swojej premii. No toś my sie dopiero wkurzyli, nerwy nam puściły, bo ileż można! Po awanturze Pani kierownik jednak dała rady zadzwonić i poprosic o nr pozwolenia, by w tej sytuacji kryzysowej zabrać grupę. I proszę udałos ię. Pani opisała bilety i zezwoliła na jazdę. Sporo nerwów nas to kosztowało, ale liczyło się to, że jedziemy dalej. W Częstochowie wsiedliśmy do pociągu Kolei Śląskich, przygotowani na kolejną batalię by jednak jakoś dostać sie do Katowic, a tu ku naszemu zdziwnieniu, pełna kultura, klasa, Pan Kierownik zrozumiał od razu nasz problem, bez gadania opisał bilety i poradził bysmy napisali o zwrot za bilety z Katowic do Ustronia, bo na ten pociąg i tak już nie zdążymy. Wsiadając do Kolei Śląskich człowiek wsiada w końcu w 21 wiek! Czyste nowe pociągi, fachowa i miła obsługa, sama przyjemnośc z jazdy, szkoda tylko, że człowiek traci tyle sił i nerwów wcześniej, że już nie ma siły cieszyc się Elfami! Nie wiem jak długo taki sytem w Polsce jeszczes się utrzyma, bo to co się dzieje jest niezdrowe!

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, oceń, dodają swoją opinię. Na Twój głos czekają Czytelnicy bloga!